Po sukcesie płyty, a w zasadzie dwóch płyt (LP i Ep), koncertach dużych i małych (m.in. Metal Hammer Festival, Ostrów...
ATAN - wywiad z Andrzejem Czaplewskim
Po sukcesie płyty, a w zasadzie dwóch płyt (LP i Ep), koncertach dużych i małych (m.in. Metal Hammer Festival, Ostrów Rock Festival, trasa z Riverside...), częstej obecności w mediach, każdych mediach :-), przyszedł czas na oddech, wytchnienie, ale czy Andrzej, Claudia i reszta grupy odpoczywają? Postanowiłem to sprawdzić.
Moim rozmówcą, jest człowiek który powołał do życia zespół ATAN.
Atan, powiew świeżości na polskiej scenie i choć na co dzień szef, producent, gitarzysta i kompozytor zespołu, etc etc ;-) - Andrzej Czaplewski, wraz z wokalistką Claudią Moscoso Palenque żyją i mieszkają w Londynie (UK), to promocja skierowana pod kątem polskiego podwórka, pozwala myślę, o rodzimej scenie jako tej póki co najważniejszej mówić.
Andrzeju, czy bardzo się mylę myśląc w ten sposób? Jesteście międzynarodowym zespołem, obecnie jednak najwięcej mówi się o ATAN w Polsce właśnie. I żeby była jasność, uważam że to „mówienie” i rozgłos, który zdobyliście w tym roku, są jak najbardziej zasłużone.
Cześć, dziękuje bardzo za miłe wprowadzenie....what can I say...wszystko co powiedziałeś jest prawdą, może dodam do tego fakt, ze autorką wszystkich tekstów w zespole jest Claudia, z która założyłem zespół ATAN. Promocja na chwilę obecną skierowana jest głównie na rynek polski. W zespole jest 3 Polaków, także mamy polskie korzenie, a wisienką na torcie jest oczywiście wokalistka, poza tym ciągnie do Polski i sercem i duszą.
Patrząc na Wasze działania marketingowe, można użyć stwierdzenia, że nic samo nie przychodzi i potrzeba naprawdę ogromnego zaangażowania aby jakiekolwiek efekty osiągnąć. Tak się dzieje z ATANem. Poczyniłeś wiele ruchów promocyjnych, pojawiasz się w wielu audycjach radiowych, tych mniejszych i większych, prasie dużej i małej, jesteś niezwykle aktywnym człowiekiem jeśli chodzi o media społecznościowe, koncerty które dotąd zagraliście, zdecydowanie promowały zespół i przyczyniły się do rozpoznawalności grupy. Były to duże imprezy jak choćby Metal Hammer Festival czy wspólna trasa z Riverside, o Ostrów Rock Festival już nie wspomnę ;-), Andrzej! Jak to robisz, że ogarniasz tak wiele akcji i pól niezbędnych do wypromowania ATAN?
Dokładnie tak, samo nic nie przychodzi, a już na pewno nie zapuka do drzwi agent muzyczny z gotowym kontraktem w ręce, te czasy już minęły. Jak wspomniałeś, staram się być bardzo aktywny w ogólnodostępnych mediach, w audycjach radiowych i prasie - a te, czasem prozaicznie wyglądające czynności, są bardzo czasochłonne, jeśli chcemy to zrobić rzetelnie.
Jak to robię? Wstaje o 6 rano i o 7:00 siedzę już przy komputerze ogarniając różne tematy. W międzyczasie gram na gitarze bo jednak godzinka z instrumentem dziennie to jest absolutne minimum. Do tego dochodzi komponowanie. Czasem pomysł wypłynie nagle spod ręki, wtedy trzeba to od razu nagrać i często kończy się to kilkugodzinnym nagrywaniem pomysłów albo nawet całego utworu. Mogę zdradzić, ze dwa utwory na nową płytę urodziły się właśnie w ciągu jednego dnia, a niektóre powstawały miesiącami.
Jeśli chodzi o koncerty to staram się, żeby zespół zagrał na ciekawych prestiżowych imprezach (jak wspomniałeś wyżej) a nie jest łatwo się „wcisnąć”. Jako organizator Ostrów Rock Festival wiesz doskonale, że kolejka na ostrowską scenę jest długa i ile starań trzeba dołożyć przy selekcji.
„Liznąłem” trochę tej naszej sceny i z autopsji wiem, że często zespołom się wydaje iż w 21 wieku dobra muzyka obroni się sama, niestety to już tak nie działa, a jeśli - to tylko ułamek z tych wszystkich tysięcy zespołów cokolwiek osiągnie, nagrywając tylko tzw „dobrą muzykę”. Dziś potrzeba zakrojonych na dużą skalę akcji i ogromnego zaangażowania przede wszystkim członków zespołu, nie promotorów, wydawców, choć z pewnością jest łatwiej, kiedy te grupy współpracują. Przykład ATAN, Twój przykład i Claudii, pokazuje że można to czynić i krok po kroku budować markę zespołu. Nie od razu Kraków zbudowano, cierpliwość, zaangażowanie, pokora i konsekwencja w dążeniu do celu, to jakby slogany żywcem wyjęte z Twojego CV :-). Nie masz tak, że chwilami masz już tego wszystkiego dosyć, tego że niemal całą dobę poświęcasz już na pracę dla ATAN?
Myślę, że duża cierpliwość i zaangażowanie są niezbędne. Promotorzy oczywiście są potrzebni, ale wiesz co - ja należę do osób, które jak coś sobie wymyślą to dążą do celu i uważam, że nikt nie dopilnuje i nie dołoży tyle starań co ty sam. Tak jak w każdym biznesie zresztą, wielu jest „bajkopisarzy” i marzycieli, ale jak chcesz otworzyć sklep to nie gadaj o tym tylko go otwórz i okaże się czy zarobisz czy splajtujesz, nikt nie umrze z tego powodu - zdobędziesz tylko kolejne doświadczenie, a błędów nie popełnia jedynie ten, który nic nie robi.-). ATAN-a nie mam dosyć, chociaż czasami są takie dni, że się nie chce, po prostu człowiek poszedłby do kina albo do muzeum, a tu mixing inżynier przysyła, mix utworu i czy się chce czy nie to trzeba go posłuchać, zagłębić się w detale, napisać co do poprawki, na które momenty zwrócić większa uwagę itd., i mówisz OK jak to ogarnę to trochę luzu, a tu kolejny email, że jego asystent już czeka na kolejny utwór do edycji więc znowu „do roboty”,- wyeksportować ślady wszystkich instrumentów, wokali, harmonii, sprawdzić całość czy nie ma błędów w sesji i koło się toczy :-).
Szczerze Ci powiem, że odkąd powstał ATAN, czyli właściwie od pandemii, to nie byłem na porządnym urlopie, pomijając wyjazdy do Polski, które i tak związane są z ATAN, to ostatni mój urlop był w 2019 roku. Tak więc poświęcenie prywatnego życia, zarówno czasowe jak i finansowe jest duże, ale co zrobisz - jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B i iść wybraną drogą.
Cieszę się z tego jak ATAN się rozwija i często spotykam się z pytaniami – jak zbudowałeś taki projekt, w tak krótkim czasie? Ano właśnie tak – poświęcając czas, finanse i życie prywatne i nie skarżę się, ale chce uświadomić (szczególnie młodym muzykom), że wymaga to wielu wyrzeczeń.
Miałem okazję zobaczyć wiele Waszych koncertów, nie można było nie zauważyć na nich jednej wspólnej cechy, myślę o realizacji dźwięku. Wiem że masz swojego realizatora, który jeśli nie pojawił się na wszystkich Waszych koncertach, to był przynajmniej na większości z nich. Od samego początku stawiasz na jakość, nie ma w tym chyba przypadku?
Dziękuję, tak mamy swojego inżyniera dźwięku, z którym współpracujemy i właściwie to dla mnie jest to podstawa i minimum, które musi być zapewnione w celu zaspokojenia ucha słuchacza jak i komfortu muzyków.
W Londynie grałem w różnych projektach i fakt posiadania swojego inżyniera był po prostu rzeczą oczywistą nawet w małych klubach. Nigdy nie było na zasadzie „jakoś to będzie”, bo prawdopodobnie będzie słabo, jeśli powierzymy naszą muzykę w przypadkowe ręce osoby, która nigdy nie miała styczności z muzyką zespołu. Jakość dźwięku jest dla mnie bardzo istotna. Poza tym na przedsięwzięciach typu Metal Hammer Festival czy na trasie z Riverside czas na podłączenie instrumentów i próbę dźwięku jest bardzo limitowany, więc żeby temat ogarnąć przez 45 minut trzeba pracować z profesjonalistami. Tam nie ma czasu na zastanawianie się dlaczego jest ten kompresor pod stopę czy jak podłączyć laptopa pod mixer:-). Jak masz na sali kilka tysięcy osób to trzeba być biegłym i sprawnym w temacie.
W angielskich klubach zespół przeważnie ma 15-20 minut na tzw” zmianę na scenie” i albo jesteś ogarnięty i wiesz co po kolei trzeba robić, żeby się wyrobić albo grasz krótszego seta bo promotor powie: „sorry man ale kolejny zespół nie będzie grał krócej przez Was”. Nie ma często mowy o zmianach bębnów, czy też kolumn gitarowych, sprzęt jest na scenie dla wszystkich i masz na tym zagrać. Często wychodzi wtedy doświadczenie i sprawność muzyka, bo artykulacje i brzmienie ma się w pewnym sensie „w łapie” i czy ja zagram na kolumnie Marshalla, Mesy czy Engla nie ma żadnego znaczenia jeśli nadal dostarczę odpowiednich emocji słuchaczom.
Poruszyłeś sporo ciekawych, technicznych szczegółów, często my słuchacze nie mamy pojęcia jak wygląda scena od strony zespołu, ciekawe.
Mówiąc o ATAN, trzeba powiedzieć, że za muzykę, jej kształt, brzmienia i struktury utworów jesteś odpowiedzialny w 100%, a jak jest z tekstami?
Tak, to prawda. Jako autor muzyki i producent w naturalny sposób mam pełną decyzyjność w temacie brzmienia i ustalam te sprawy z naszym inżynierem od miksów.
Za teksty w ATAN w 100% odpowiada Claudia. Jest wielbicielką słowa i tutaj wykazuje się swoją pomysłowością i elokwencją. Doświadczenie teatralne myślę, że też procentuje. Te teksty są po prostu mądre, pełne metafor, pozwalające na szeroką interpretację. Czasem sami jesteśmy zaskoczeni w jaki sposób ludzie rozumieją te słowa. Inspiracje Claudia czerpie zewsząd – czasem mała rzecz potrafi zainicjować powstanie tekstu. Tak było np. z tekstem do „Origami Doll”, który jest zainspirowany krótkim momentem uchwyconym w zachowaniu St.Vincent podczas spotkania z fanami. Ustaliliśmy tylko na początku naszej współpracy, których tematów, z różnych powodów, nie chcielibyśmy dotykać. Nie jestem zwolennikiem angażowania się muzyków w tematy, które mogą dzielić. Poza tym niekoniecznie może to przynieść im chwałę albo co najgorsze może przysporzyć wrogów. I tu jesteśmy z Claudia zgodni.
Wasz „związek” z Claudią wydaje się idealny, Claudia perfekcyjnie wpisuje się w to co tworzysz, ale muszę przyznać że otoczyłeś się naprawdę rasowymi muzykami. Jerry, Marcin, to muzycy nieprzeciętni, ale ostatnio na jednym z koncertów za bębnami pojawił się ktoś równie wspaniały! Przyznam, było to dla mnie niemałe zaskoczenie, kiedy dowiedziałem się, że na koncercie we Wrocławiu wystąpicie z Tomkiem Łosowskim! Czy współpraca z tym uznanym perkusistą, to tylko jednorazowy epizod?
Tak, z Claudia mawiamy, ze ATAN to „nasze dziecko”, dlatego jest dla nas priorytetem.
Marcin i Jerry nagrali płytę „Ugly Monster” jako muzycy sesyjni i jako kompozytor wiedziałem dokładnie jacy muzycy będą potrzebni, żeby zrealizować to co miałem w głowie. Naturalne było to, że musi temu towarzyszyć wysoka jakość wykonania i nagrania instrumentów, także będąc mega zadowolonym z efektów współpracy z nimi i tak naprawdę mając już wszystkie utwory na płytę po miksach i masteringu, zaprosiłem chłopaków do współpracy z ATAN.
A we Wrocławiu miało miejsce kolejne ważne wydarzenie w działalności zespołu – na 6 Edycji Progolucji Październikowej wystąpił z ATAN wybitny muzyk i duże nazwisko w branży muzycznej w Polsce – perkusista Tomek Łosowski. To był wyjątkowy koncert, świetne brzmienie i energia, a Tomek zaprezentował dodatkowo 7 minutową solówkę, którą do dziś oglądam z zaciekawieniem, odkrywając nowe detale. Prywatnie mogę powiedzieć że między nami „kliknęło”, mamy częsty kontakt ze sobą, także nie mówię, że to był jedyny raz kiedy Tomek zagrał z nami i być może jeszcze spotkamy się czy to na scenie czy też na płycie. Nigdy nie mów nigdy!
„Ugly Monster”, „Abnormal Load”, to oficjalne materiały, o których przeczytaliśmy czy usłyszeliśmy już wiele dobrego. Nie wszyscy jednak wiedzą, że ATAN posiada jeszcze inne tajne materiały ;-), możesz powiedzieć o nich coś więcej.
Tak , tajne materiały są dosyć tajne, sam muszę wpisać hasło, żeby się do nich dostać:-), ale to na razie niech będzie top secret.
Ja bardzo dużo komponuje i mam naprawdę tyle materiału, że pewnie mógłbym od ręki wydać instrumentalny album solowy czy też album, który będzie już po albumie, który dopiero ma się ukazać...zamieszałem..haha..., ale tak, już mam plany jeśli chodzi właśnie o to co się ukaże po dwupłytowym wydawnictwie. Działam cały czas, nie zatrzymuję się.
Haha, pomyślałem, że opowiesz coś o singlu, którego wydaliście własnym sumptem i nie znalazł się on na żadnej płycie, tymczasem zdradziłeś wręcz sensacyjną informację, o dwupłytowym wydawnictwie, które będzie nową płytą ATAN! Muszę pociągnąć temat :-)
OK, wiem że praca nad nowym albumem wrze! Znamy już datę wydania nowej płyty? Zdradź proszę, co siedzi w głowie Andrzeja w kwestii nowego albumu?
Premiera nowego albumu dwupłytowego przewidziana jest na 28 marca 2025, także jest już data, są 4 teledyski, które będą promowały album i pewnie z 6 singli.
Zmiksowanych jest 19 utworów w bardzo zróżnicowanej stylistyce - od rapu przez utwory „radiowe” po 12-minutowe progowe długasy, a kończąc na naprawdę mięsistych utworach z massive riffs na gitarze 9 strunowej...Claudia nauczyła się polskiego słowa „miazga” i tak określa wszystko co jej podsyłam na etapie pre-production. :-)
Ile utworów zmieści się na płytę tego jeszcze nie wiem, na razie staram się odsłuchiwać ten material i jakoś sensownie podzielić to na dwie płyty. Dodam, ze gościnnie na płycie wzięli udział Mark Richardson (Skunk Anansie) i Derek Sherinian.
Wspominaliśmy o koncertach, które dotąd zagraliście, a czy ATAN ma jakieś imprezy już wpisane na rok 2025?
Tak, mamy już zaplanowane koncerty na przyszły rok, również są festiwale, ale jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić, ponieważ oficjalnie jeszcze nie zostało to ogłoszone więc nie będę wychodził przed szereg. Chcemy też zagrać swoją mini-trasę po Polsce, a pierwszy koncert odbędzie się prawdopodobnie w Warszawie. O szczegółach będziemy informować na naszych social mediach.
Jesteś fanem Dream Theater, jeździsz za nimi po świecie? Tak, podstępne pytanie, bo wiem, że byłeś ostatnio w Łodzi na ich koncercie ;-), jak forma Jamesa? ;-)
Tak, jestem fanem DT, ale nie jeżdżę za zespołem po świecie, przeważnie widziałem ich w Londynie czy też gdzieś w UK. W Polsce widziałem ich tylko 2 razy, ale na powrót Portnoya wybrałem się do Łodzi, ponieważ bilety „meet and greet” w Londynie rozeszły się w ciągu godziny i się nie załapałem. Petrucciego poznałem kiedyś na master class w Londynie, a teraz spełniłem swoje marzenie, żeby poznać osobiście Mike'a, przy okazji Mike został szczęśliwym posiadaczem płyty ATAN „Abnormal Load”, którą dumnie niósł w ręce jak opuszczał sekcje VIP-ow - aż żałuję, że nie zdążyłem mu strzelić fotki :-).
Nie ukrywam, że Twoja miłość do muzyki DT jest wyczuwalna w muzyce, którą tworzysz, a przynajmniej w pojedynczych utworach Atana nie pozwoliłeś aby tego nie zauważyć :-). Zawsze się zastanawiałem jak to jest, kiedy muzyk zakochany w twórczości poszczególnych zespołów, sam tworzy i podświadomie gdzieś tam pewne elementy tych ulubionych wykonawców, do własnej muzyki wciąga. Myślę, że jest to awykonalne by całkowicie wyzbyć się wpływów, inspiracji w swojej twórczości, jakie masz zdanie na ten temat?
Chłoniemy muzykę z otoczenia i staje się ona w jakiś sposób częścią naszego muzycznego DNA i jeśli ktoś znajdzie w moich riffach jakieś podobieństwo do DT, Korna, Meshuggah czy innych wykonawców to cóż mogę powiedzieć - milo być porównywanym do najlepszych. Jednak osobiście najbardziej skupiam się na brzmieniu ATAN. Bardzo często bywa też, że muzycy kojarzeni z jakimś gatunkiem muzycznym w ogóle nie słuchają tego rodzaju muzyki, którą sami wykonują. Ja słucham również jazz-fusion czy soul i tego jakoś w ATAN chyba za bardzo nie słychać... chociaż epizod był na UM (Ugly Monster dop. autora), w postaci utworu „Second fig”.
Dziś ATAN uważam, za w pełni ukształtowany i stylistycznie i wizerunkowo zespół, którego przyszłość rysuje się niezwykle ciekawie. Ta fala wznosząca zapewne potrwa, a nowy album, którego we fragmentach miałem okazję posłuchać, zrzuca buty i boję się tylko, czy kondycja słuchaczy pozwoli przetrwać ten nowy atak ATANa!? :-). Jakie nadzieje TY jako kompozytor wiążesz z nową płytą zespołu?
Milo mi to słyszeć, tak wiele osób mi mówi, że jesteśmy dosyć charakterystyczni i rozpoznawalni i o to chyba chodzi w muzyce, żeby w jakiś sposób się wyróżniać, z tego potężnego tłumu zespołów, które naprawdę grają często na bardzo wysokim poziomie.
Bardzo liczę na pozytywny odbiór nowego albumu, jestem przekonany, że nie zabraknie też takich, którzy będą śpiewali z Claudią chwytliwe refreny i partie, bo melodia i groove jest dla mnie nieodzownym elementem w ATAN. Będzie więc ciekawie i momentami zaskakująco, ale dla mnie te zaskakujące momenty to jest tak naprawdę progress.
Ubolewam nad tym, że czasami muzycy progresywni są niestety tak mocno osadzeni w początkach gatunku, ze właściwie stają się regresywni w pewnym sensie, zamykając sią na to co nowe. Ja mogę posłuchać nawet dobrego country (chociaż to totalnie nie moja bajka), ale jeśli jest ciekawie zagrane, to dlaczego nie? Także „open your mind” i posłuchaj Zappy :-)
W ogóle to nie zadałem jeszcze klasycznego pytania ;-) - Twoi ulubieni wykonawcy to? Jakiej muzyki słuchasz na co dzień?
Tu mnie masz, bo ja nie należę do osób, które słuchały tych tzw „kopii DT”, których było swego czasu bardzo dużo i nadal są. Zawsze szukam w muzyce inności i innowacyjności, dlatego mam swoje ulubione zespoły tzw. „tworców gatunku” jak: DT, Korn, Deftones, Limp Bizkit, Soundgarden, Steve Vai, TesseracT, Animals As Leaders... lista jest długa... no i zawsze czekam na ich płyty. Słucham jazz-fusion...Hiromi, Greg Howe, Protocol, uwielbiam Sade i zespół Incognito, Toto, szeroko rozumianą muzykę instrumentalną, czyli np. Planet X (stąd też Derek na płytach ATAN), wirtuozi gitary, no i co jeszcze..aha no i codziennie słucham co najmniej przez godzinę Meshugahh, hahaha.,...żart, ale Szwedzi mnie po prostu „zabijają” pojmowaniem rytmu i podejściem do sposobu akcentowania.
A z polskich wykonawców to zawsze byłem mega fanem Lady Pank a ściślej mówiąc Janka Borysewicza , to jest geniusz, który ma brzmienie „z łapy”, rewelacyjne wyczucie kompozytorskie, producenckie i również biznesowo-marketingowe...Janek jest WIELKI !!
Z klasycznych pytań, mam jeszcze jedno – kto stworzył okładki na albumy ATANa?
A to fajnie, ze zadałeś to pytanie, bo to są w oryginalne i wyjątkowe dzieła sztuki. Autorem naszych okładek jest mój przyjaciel, z którym znam się od kapsla - Michał Kruszczyński. Michał pochodzi z Koronowa ale mieszkaliśmy kiedyś razem w Londynie przez chwilę życia ..aaa książkę mógłbym napisać :-). Są to obrazy olejne, które są później sfotografowane i Claudia ogarnia całą grafikę, czyli książeczka itd... Wszystko co idzie do druku jest opracowane przez Claudie.
Michał jest wyjątkowym Artystą, bardzo organicznym, a jego sztuka doskonale wpasowuje się w muzykę ATAN. Uchylę rąbka tajemnicy, że okładkę do nowej płyty też mu „zwinąłem” :-).
Jak zwykle Andrzeju, pogawędki z Tobą są ciekawe, niestety mamy pewne ograniczenia, zatem ostatnie zdania należą do Ciebie. Ja dodam tylko, że płyty zespołu ATAN dostępne są w dystrybucji Prog Metal Rock Promotion, a dalsze rozmowy z Tobą, Claudią i resztą muzyków zespołu, będą możliwe po każdym koncercie ATAN. Wiem jak dużym szacunkiem darzycie swoich fanów i odbiorców muzyki na Waszych koncertach, zawsze poświęcacie im czas przy swoim stoisku z płytami i wiem, że nigdy nie będzie inaczej. Andrzeju Dziękuję i do zobaczenia!
Dziękuję bardzo za rozmowę, jak zawsze rozmowy z Toba James są mega ciekawe i mogłyby trwać w nieskończoność :-).
Zapraszam na koncerty ATAN, zawsze wychodzimy do fanów i jesteśmy bardzo chętni na fotki, pogawędki i dobra zabawę. Osobiście jestem zwolennikiem muzyków, którzy są przede wszystkim ludźmi a nie „gwiazdą”, bo fakt jest taki, że muzyk, który żyje z muzyki zawdzięcza to swoim fanom, którzy przyjdą na jego koncert, kupią płytę, koszulkę, gadżet czy nawet dadzą lajka pod postem albo oddadzą głos na ulubioną płytę w ankietach czy podsumowaniach.
Bez fanów muzyk tworzyłby wyłącznie dla siebie, dlatego dziękuje Wam wszystkim za dotychczasowy support – bardzo to doceniam! Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia/usłyszenia!
Skomentuj